Czy można połączyć ze sobą dwie naprawdę różne kuchnie? Czy kuchnia szwedzka i kuchnia włoska mogą mieć ze sobą coś wspólnego? Kuchnię włoską kochają wszyscy, szwedzka musi znaleźć swojego amatora, we mnie ma go na pewno :)
Dzisiaj postanowiłam przyrządzić wariację na temat szwedzkiej zapiekanki pokusa Janssona i nadziewanych muszli makaronowych, oceńcie sami co mi z tego wyszło…
Składniki dla 4 osób:
- opakowanie makaronu muszla trójkolorowa Czarniecki
- 4 ziemniaki
- 100 g słoiczek sardeli w oliwie
- 2 łyżki kaparów
- 2 łyżki siekanej natki
- opakowanie serka koziego
- 1/2 szklanki śmietanki
- gałka muszkatołowa
- sól, pieprz do smaku
Muszle ugotowałam według przepisu na opakowaniu, odcedziłam i przelałam zimną wodą.
Zmiksowałam sardele razem z oliwą ze słoiczka z kaparami i natką. Ziemniaki ugotowałam i połączyłam z sosem i delikatnie doprawiłam pieprzem (solić nie trzeba, same sardele są już wystarczająco słone). Muszle nadziałam masą, ułożyłam w wysmarowanym masłem naczyniu żaroodpornym. Podlałam śmietanką, na każdej muszli ułożyłam plasterek sera koziego i posypałam tartą gałką muszkatołową. Zapiekałam 20 minut w piekarniku nagrzanym do 180 stopni.
Smacznego!
Fajna wariacja na temat tej klasycznej szwedzkiej zapiekanki. Zapraszam do dodania przepisu do mojej akcji Kuchnia skandynawska 2014. Czas jest do końca m-ca. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńDziękuję, już dodałam :)
Usuń