Podkusiło mnie, żeby spróbować inaczej i wyszło całkiem całkiem...
Składniki:
- 3 kg śliwek węgierek
- 1 szklanka cukru
- 2 jabłka
- 2 gruszki
- 2 brzoskwinie
- laska cynamonu
- 5 torebek kardamonu (same wyłuskane ziarenka)
Śliwki umyć, wypestkować, wrzucić do garnka z grubym dnem, zasypać cukrem i odstawić na parę godzin, żeby puściły sok. Po tym czasie dodać cynamon, wyłuskane ziarenka kardamonu i smażyć na małym ogniu przez 2 godziny. Następnego dnia dodać drobno pokrojone pozostałe owoce i smażyć godzinę rano, a potem wieczorem znowu smażyć przez godzinę. Trzeciego dnia również smażymy 2 razy po godzinie i jeżeli powidła mają odpowiednią konsystencję wkładamy je wrzące do wyparzonych słoików, zakręcamy, stawiamy do góry dnem i zostawiamy do ostygnięcia. Ja nie pasteryzowałam, ale Wy możecie jeżeli chcecie.
Smacznego!
pysznie wygląda!
OdpowiedzUsuńdziękuję :)
UsuńPamiętam że robiliśmy taką podobną mieszaninę - z tym że inne proporcje- owoców - bardziej po równo - ten dodatek brzoskwini - sprawia wrażenie - moze to być wyjątkowe -przeżycia -smakowe (nie z tego świata)--czar i magia -Andrzej
OdpowiedzUsuń