Obiadek sprzed kilku dni, kiedy jeszcze termometr pokazywał ok. 17 stopni... dzisiaj przy ponad 30 zdecydowanie bym nie polecała, dzisiaj może same ziemniaki z kwaśnym mlekiem? O ile dałoby się je ugotować bez włącznia kuchenki :)
Przepis na cielęcinę zaczerpnęłam z książki Marka Łebkowskiego "Najlepsze przepisy kuchni polskiej", dostałam ją jakieś 10 lat temu, kiedy nie przypuszczałam jeszcze, że gotowanie kiedyś stanie się moją pasją i że będzie mnie tak kręcić... cóż, ludzie się zmieniają... :)
Teraz moja półka z książkami kucharskimi jest całkiem imponująca i wciąż się poszerza :)
Składniki na 4 osoby:
- pół kg cielęciny sznyclówki
- cytryna
- 2 łyżki kaparów
- opakowanie śmietanki
- odrobina mąki
- sól, pieprz
- masło do smażenia
Cielęcinę pokroiłam na kotlety, każdy lekko stłukłam, posoliłam, popieprzyłam, oprószyłam mąką i usmażyłam na maśle (po ok. 3 minuty z każdej strony).
Usmażone sznycle dusiłam ok. 25 minut w śmietanie, do której dodałam skórkę i sok z cytryny oraz posiekane kapary.
Danie podałam z młodymi ziemniakami z koperkiem i mizerią, pycha!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz