środa, 11 lipca 2012
Taka sobie sałatka... zwykła a jaka niezwykła...
Upał leje się z nieba, nie chce się jeść, nie chce się nic podgrzewać, piec, więc co? Bo jeść trzeba...
Może sałatkę? Ale jaką? Nie wiem.... zobaczę co mamy w lodówce...
Roszponka, bazylia, szynka szwardzwaldzka, feta, maliny, prażone migdały, oliwa, kremowe cytrynowe balsamico i już... więcej nie trzeba...
No może kieliszek zimnego wina...
Smacznego!
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz