Tym razem tort dla dziewczynki, która lubi kolor różowy i w takim kolorze tort sobie zażyczyła :)
Tym razem był w kwestii ciasta pełen sukces, bo wreszcie załapałam o co chodzi z biszkoptem! Metoda prostsza być nie może - bierzemy jajko, mąkę i cukier w proporcjach 1:1:1, czyli na np 6 jaj dajemy 6 łyżek mąki i 6 łyżek cukru... ale to proste, co?
A nauczyłam się tego od Oli z bloga Na gazie, dzięki Ola :)
Tym razem też bez porażek się nie obyło... śmietana się zwarzyła i trzeba było biegać do sklepu po następną...
Ja robiłam torcik malutki z 4 jaj, w tortownicy 20cm, ale znając powyższe proporcje możecie robić większe lub mniejsze :)
Składniki na blaszkę 20 cm:
- 4 jajka
- 4 łyżki drobnego cukru
- 4 łyżki mąki tortowej
- masło do posmarowania blaszki
- pół słoika konfitury z płatków róż - ja użyłam Polskiej Róży
- 300 ml śmietanki kremówki 36%
- 2 łyżeki żelatyny
- 2 łyżki cukru waniliowego - takiego
- odrobina barwnika czerwonego - takiego
- do dekoracji - ozdobne serduszka i garść płatków róży
Robimy biszkopt - ubijamy na sztywno białka, wciąż ubijając dodajemy cukier, zwalniamy obroty do minimum i wrzucamy żółtka, ubijamy przez minutę i dodajemy przesianą mąkę, ale teraz mieszamy już ręcznie i bardzo bardzo delikatnie.
Tortownicę smarujemy tłuszczem a na jej dno wykładamy papier do pieczenia. Wkładamy na 40-50 minut do piekarnika nagrzanego do 170 stopni, sprawdzamy patyczkiem czy się już upiekł.
Ja zostawiłam biszkopt na 20 minut w uchylonym piekarniku, a po wyjęciu od razu wyjęłam go na papier do pieczenia do góry nogami, żeby wyrównać wierzch.
Po ostudzeniu kroimy na pół i smarujemy konfiturą, jak jest za gęsta można ją podgrzać. Można również dodać do niej odrobinę alkoholu. Ja nie tylko podgrzałam... dodałam jeszcze kieliszek wódeczki :D
Mogłam, bo tort był wysyłany Skajpajem, więc dzieci nie jadły...
Żelatynę rozpuszczamy w odrobinie wrzątku i zostawiamy do przestudzenia.
Szykujemy bitą śmietanę - kremówkę (bardzo schłodzoną) ubijamy na sztywno z cukrem, zmniejszamy obroty i dodajemy żelatynę oraz odrobinę barwnika, ja dałam tak dosłownie na końcówce łyżeczki, delikatnie mieszamy i sprawdzamy czy kolor nas satysfakcjonuje, jak za mało - trzeba dołożyć, w drugą stronę się nie da :(
Bitą śmietaną przełożyłam tort i usmarowałam go całego nie martwiąc się artystycznym wyrównaniem na gładko, a do pozostałej śmietany dołożyłam jeszcze barwnika i szprycą Marcin zrobił napis dla swojej córeczki :)
Dekorujemy, wbijamy świeczki i świętujemy :)
Sto lat Rita!!!
słodko i różowo :)
OdpowiedzUsuńWyszedł prześliczny, to fakt :)
Usuńnie ma za co dziekowac:) ciesze sie ze moj przepis sie przydal:)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie:) :*
Piękny tort! U nas w lutym też był różany:)
OdpowiedzUsuń