A zaproszenie otrzymałam (wraz z innymi blogerkami kulinarnymi) od organizatorów akcji Czas na gęsinę promującej zapomnianą w naszym kraju gęś...
Ja bardzo się cieszę, że gęsina jest coraz bardziej popularna, można ją łatwiej niż kilka lat temu kupić i będziemy ją jeść częściej niż tylko na Boże Narodzenie...
Poniżej przedstawiam krótką historię obrazkową z naszego wspólnego gotowania pod okiem Mistrza, który wydawał polecenia łamaną polszczyzną a my je lepiej lub gorzej wykonywałyśmy...
Bulion na gęsinie się gotuje:
Krótki filmik pt "Gęsi striptiz":
Gęś jest naga i wyluzowana...
Nacieranie gęsi przed pieczeniem (jedna solą i pieprzem, druga solą, pieprzem, majerankiem i papryką słodką):
Lepienie pierożków wonton:
Gęsi upieczone:
A teraz trochę zdjęć ugotowanych przez nas przysmaków...
Mój faworyt nr 1 - Pierożki wonton nadziewane duszonym mięsem z gęsich żołądków, schabem i świeżym imbirem podane w bulionie z gęsiny zaciągniętym żółtkiem ze śmietaną:
Mój faworyt nr 2 - Mus z gęsich wątróbek podlanych Żubrówką podany na plasterku półgęska:
Pieczona gęsia pierś podana na czekoladowej salsie meksykańskiej z ryżem:
Pieczona gęś (jedna była faszerowana farszem z puree z kasztanów, bułką, jabłkami z piwem pszenicznym) podana z czerwoną kapustą gotowaną w czerwonym winie i kapustą włoską gotowaną w śmietance oraz puree ziemniaczanym (bardzo maślanym):
Dziękuję Ewelinie za zdjęcia :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz