Na szczęście zbliża sie okres kiedy zarówno malin jak i borówki amerykańskiej będzie pod dostatkiem. A ja te owoce mogłabym jeść w każdej postaci. Nadszedł pierwszy słoneczny dzień i nie mogłam się oprzeć żeby zjeść jakiś pyszny deser z malinami ;-) Niestety jeszcze mrożonymi, ale deser był równie pyszny ;-D
Goście zjedli nawet po dwie dokładki...
Przepis jest dziecinnie prosty...
Bezy:
- 4 białka
- 1 szklanka cukru pudru
Piekarnik nagrzany do 125 stopni.
Białka ubijamy na sztywną masę, ja sprawdzam czy to już, starym sposobem. Odwracam miskę do góry nogami. Jeśli nic nie spływa - białka ubite są idealnie.
Do białek po trochu dodajemy cukier puder. Dodajemy trochę, miksujemy, dodajemy kolejną część cukru i znów miksujemy. I tak do końca.
Blachę piekarnika wykładamy papierem do pieczenia i na tak przygotowaną wykładamy masę bezową. Z tej ilości białek wychodzi mi około 16 dość dużych bez. Ponieważ te mają być z kremem dobrze żeby były w miarę płaskie.
Bezy wstawiamy do piekarnika na około 45 min, a następnie uchylamy drzwiczki piekarnika i trzymamy je jeszcze do wyschnięcia około 10 – 15 min.
Krem maskarpone:
- małe opakowanie serka maskarpone 250 ml
- 2 żółtka
- ½ szklanki cukru pudru
Żółtka razem z cukrem ucieramy na kogel mogel aż masa będzie prawie biała. Następnie dodajemy serek maskarpone. I krem gotowy.
Mamy już i bezy i krem. Teraz pozostaje nam tylko na bezy nałożyć krem, udekorować malinami i gotowe. Najlepiej deser przygotować tuż przed podaniem, żeby bezy za bardzo nie zwilgotniały od kremu.
Smacznego!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz