Poniżej pokażę Wam, że to wcale nie jest takie proste...
Pierwszy był tort Marcina, miał być przepysznie czekoladowy i był, ale połowicznie :)
Według przepisu miał to być puszysty biszkopt genueński z musem czekoladowym.
Wyszedł twardy zakalec z musem... oczywiście został cały zjedzony, bo mus był rzeczywiście przepyszny :)
W przepisie było napisane, że jak ktoś nie ma wprawy w pieczeniu biszkoptów, powinien wybrać coś prostszego... nie posłuchałam oczywiście... :(
Kolejny to był tort Gaby - wybrałam łatwiejszy przepis na biszkopt, który też się nie do końca udał... czemu nie do końca? bo podczas krojenia biszkoptu okazało się, że jest niedopieczony i go dopiekałam...
Nie przypuszczałam, że takie karkołomne pomysły mogą się okazać skuteczne ;)
Na szczęście nikt się nie zorientował :)
I tak powstał czerwony tort przekladany dżemem malinowym i bitą śmietaną, udekorowany różowym lukrem.
Oto droga do tortu i sam tort:
Po co się trudzić?
Czy warto podawać tort z połataną murawą?
Warto! Bo to są prezenty z serca, takie w które włożyliśmy trud i łzy (wierzcie mi że można się popłakać jak nie wychodzi) a nasi najbliżsi będą je długo pamiętać.
My zaś będziemy długo pamiętać ich roześmiane buzie jak je zobaczyli i jak dmuchali świeczki wymyślając swoje własne życzenie...
Super Ci za to wychodzi dekorowanie :) A co do biszkoptu polecam swój, mistrzem tortów nie jestem, ale biszkopt mnie nie zawiódł przy żadnym z nich, za każdym razem się udał :)
OdpowiedzUsuńOooo, to spróbuję, tylko poczekam na okazję jakąś :)
Usuń