Absolutny hit i przebój w naszym domu, hasło "Boska Jola" wywołuje okrzyki zachwytu i radości :)
Kiedyś namiętnie spożywany w sąsiedzkiej Restauracji Oliwka na warszawskim Natolinie, teraz przyrządzany przez mamę samodzielnie :)
Składniki na 4 osoby:
- paczka tagliatelle
- 30-40 g boczku wędzonego
- cebula
- duuuża garść suszonych grzybów, najlepiej prawdziwków
- garść mrożonych grzybów
- pół szklanki śmietany 36% ale lepiej chyba się sprawdza mascarpone
- sól, pieprz
- do posypania parmezan i pietrucha (ale nie dzieciom bo nie lubią...)
Makaron wrzucamy do bardzo osolonej wody, gotujemy według przepisu.
Pokrojony w kosteczkę boczek podsmażamy, wrzucamy cebulę pokrojoną w ósemki, grzyby, podlewamy wodą z moczenia grzybów, dusimy chwilkę, wykańczamy śmietaną lub parmezanem i już, gotowe :)
UWAGA - nie wylewaj wody z moczenia grzybów, jak sos będzie za gęsty, dolej jej do niego :)
Makaron po odcedzeniu znowu wrzucamy do gara, polewamy sosem, oblepiamy dokładnie i na talerze!
Dekorujemy pietruchą i parmezanem.
Smacznego!
Urocza nazwa, no i makaron na pewno pyszny :)
OdpowiedzUsuńW oryginale było TAGLIATELLE ALLA BOSCAIOLA ;)
OdpowiedzUsuńJoanna, nawet nie tyle, że było, tak jest. I mam nadzieję, że pozostanie.
Usuńpozdrawiamy Tapenda
Super! Dawno w Oliwce nie byłam, to nie wiem :(
UsuńWygląda smakowicie, a smakuje pewnie lepiej niż w tej restauracji..
OdpowiedzUsuńPewnie, że tak, bo w domu są inne porcje i dokładki ;)
UsuńFajna ta boska lojalna jola
OdpowiedzUsuńChyba my bardziej lojalni niż ona ;)
Usuń