A one poprostu brały stary chleb, maczały go w rozbełtanym jajku i smażyły :)
No, ale nam nawet nie wolno było samemu zapalić zapałki a co dopiero smażyć...
Wcinaliśmy je z keczupem lub musztardą, mniammmm, niebo w gębie.... a czasami kładły na nich plasterek żółtego sera... obłęd...
Dopiero po wielu, wielu latach dowiedziałam się o istnieniu Francuskich Tostów...
Czym one się różnią od naszych pyszności oprócz okoliczności powstania? Bo nasze powstały, gdy niewiele więcej było w sklepach...
Otóż francuskie są na słodko, najlepiej ze słodkiej bułki, bagietki albo chałki, polane syropem klonowym, sokiem pomarańczowym i posypane cynamonem...
No to ja zrobiłm coś pośrodku... a zaczęlo się od starego zwyczajnego chleba, pokroiłam go na kromki i już już miało być w samym jajku, ale nagle zachciało mi się słodkiego i już słoik z musztardą można było schować...
Składniki dla 2 osób:
- 6 kromek czerstwego chleba
- 2 jajka
- 1/4 szklanki mleka
- solidna łyżka cukru
- łyżka cynamonu
- masło do smażenia
Jajka rozbełtujemy porządnie z mlekiem, cukrem i cynamonem, patelnię rozgrzewamy, każdą kromkę suto (a to znacie? http://www.youtube.com/watch?v=urtO9Wqr_go - ulubiony kawałek mojego syna :)
maczamy w jajkowej masie (ma nasiąknąć ale nie rozpaść się) i smażymy na maśle, na małym ogniu, tak mniej więcej po 2 minuty z każdej strony.
Ja podałam ze świeżo wyciśniętym sokiem grejfrutowym :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz